Obserwatorzy

środa, 28 sierpnia 2013

Ażurowa łyżka ze słonecznikiem

Witam wszystkich obserwatorów - tych komentujących i tych tylko podglądających moje wypocinki.
Dzisiaj zaprezentuję Wam mój autorski projekt, ale co będę się rozpisywać zobaczcie sami...


Bardzo przypadły mi do gustu koszyczki Ilony Szczęsnej z ażurowymi wstawkami. 
Do tego stopnia że postanowiłam sama spróbować tej techniki. 
Łatwo nie było, ale co tam ... pierwsze koty za płoty  - następnym razem będzie lepiej.



Moją łyżkę postanowiłam ozdobić słonecznikiem z kawowym środkiem.
Tak jak pisałam w poprzednim poście - inspiracją były drzewka kawowe u Beatki.
 Natomiast kurs na zrobienie takiego słonecznika znalazłam tutaj


Ażurowa łyżka została wykonana dla koleżanek z "KGW" i zobaczymy czy spełni ich oczekiwania. 
Poprosiły mnie abym zrobiła coś co ozdobi ich stoisko, żeby można było to powiesić.
Gdy zapytałam "ale co?..." odpowiedziały " wymyśl coś"
I tak sobie właśnie wymyśliłam :)
Na tym zdjęciu widać jakich  rozmiarów jest łyżeczka.

Chwilowo wisi na ścianie w mojej kuchni, i tak fajnie się prezentuje - że chyba pokuszę się o zrobienie kolejnej tym razem dla siebie.

Jeżeli ktoś chciałby żeby zamieścić kurs na wykonanie takiej ozdoby, to wystarczy zadeklarować w komentarzu.

Ażurowa łyżka ze słonecznikiem

Witam wszystkich obserwatorów - tych komentujących i tych tylko podglądających moje wypocinki.
Dzisiaj zaprezentuję Wam mój autorski projekt, ale co będę się rozpisywać zobaczcie sami...


Bardzo przypadły mi do gustu koszyczki Ilony Szczęsnej z ażurowymi wstawkami. 
Do tego stopnia że postanowiłam sama spróbować tej techniki. 
Łatwo nie było, ale co tam ... pierwsze koty za płoty  - następnym razem będzie lepiej.



Moją łyżkę postanowiłam ozdobić słonecznikiem z kawowym środkiem.
Tak jak pisałam w poprzednim poście - inspiracją były drzewka kawowe u Beatki.
 Natomiast kurs na zrobienie takiego słonecznika znalazłam tutaj


Ażurowa łyżka została wykonana dla koleżanek z "KGW" i zobaczymy czy spełni ich oczekiwania. 
Poprosiły mnie abym zrobiła coś co ozdobi ich stoisko, żeby można było to powiesić.
Gdy zapytałam "ale co?..." odpowiedziały " wymyśl coś"
I tak sobie właśnie wymyśliłam :)
Na tym zdjęciu widać jakich  rozmiarów jest łyżeczka.

Chwilowo wisi na ścianie w mojej kuchni, i tak fajnie się prezentuje - że chyba pokuszę się o zrobienie kolejnej tym razem dla siebie.

Jeżeli ktoś chciałby żeby zamieścić kurs na wykonanie takiej ozdoby, to wystarczy zadeklarować w komentarzu.

wtorek, 27 sierpnia 2013

Mega koszyk

Dzisiaj wpadam pochwalić się kolejnym koszyczkiem jaki wykonałam.
Ten jest zupełnie inny niż te co robiłam do tej pory .
Po pierwsze jest DUŻY :),  a po drugie .... zresztą sami zobaczcie 


Koszyczek powstał na 40 rocznicę ślubu.
Ozdobiony jest różami z krepiny ( na zdjęciu są różowe ale w rzeczywistości czerwone)
Ze względu na ilość róż  - koszyczek musiał być odpowiednio duży. 
Tak więc w końcu zrealizowałam pomysł jaki chodził mi po głowie już od jakiegoś czasu ;)

Tak wygląda na surowo tzn. bez przybrania




A teraz wersja już gotowa. 
Nie wiem tylko czy kokarda ma być ozdobiona motylem jak na pierwszym zdjęciu  czy bez  :)





Uciekam teraz do pracy, a już wkrótce pochwalę się co nowego zrobiłam. 
Uchylę tylko rąbka tajemnicy, że do ozdobienia jej zrobiłam słonecznik z kawowym środkiem jak u Beatki

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Autko w stylu retro

Witajcie kochani :) 
Dziękuję za to że jesteście i mnie odwiedzacie...
 
W przypływie natchnienia postanowiłam zrobić coś co chodziło mi po głowie już od jakiegoś czasu. 
I tym sposobem spod moich rączek wyszedł taki oto oldsmobil.


Autora kursu na takie auto nie muszę chyba nawet przedstawiać - wiadomo, że dzięki tutorialom Ani Krućko powstało nie tylko to moje ale i wiele innych :)
Nie chciałam tak "kropka w kropkę " odgapiać więc wprowadziłam kilka własnych rozwiązań.
I tak oto retro "ROLLS ROYCE" prezentuje się w mojej wersji  :)








Myślę, że wyszedł nie najgorzej i nawet już znalazłam dla niego nowych właścicieli.
We wrześniu idę na ślub koleżanki i sądzę ,że będzie idealnym prezentem.
A w głowie już powstał pomysł na nowe autko - tym razem troszkę inne.

Autko w stylu retro

Witajcie kochani :) 
Dziękuję za to że jesteście i mnie odwiedzacie...
 
W przypływie natchnienia postanowiłam zrobić coś co chodziło mi po głowie już od jakiegoś czasu. 
I tym sposobem spod moich rączek wyszedł taki oto oldsmobil.


Autora kursu na takie auto nie muszę chyba nawet przedstawiać - wiadomo, że dzięki tutorialom Ani Krućko powstało nie tylko to moje ale i wiele innych :)
Nie chciałam tak "kropka w kropkę " odgapiać więc wprowadziłam kilka własnych rozwiązań.
I tak oto retro "ROLLS ROYCE" prezentuje się w mojej wersji  :)








Myślę, że wyszedł nie najgorzej i nawet już znalazłam dla niego nowych właścicieli.
We wrześniu idę na ślub koleżanki i sądzę ,że będzie idealnym prezentem.
A w głowie już powstał pomysł na nowe autko - tym razem troszkę inne.

piątek, 23 sierpnia 2013

DIY - muszelka z wikliny papierowej

Dziękuję Wam za przemiłe komentarze pod moimi postami.
Dziękuję przede wszystkim za to że odwiedzacie mojego bloga.

Dlatego  też na Waszą prośbę tak jak obiecałam przedstawię kurs na wykonanie muszelki z wikliny papierowej.
Rewelacji nie będzie, ale w miarę możliwości postaram się czytelnie to przedstawić.


Zaczynamy od szablonu muszelki.
Ja sobie narysowałam wy możecie wydrukować - format papieru A4.


Następnie rurki gazetowe usztywniamy drucikiem.  Wybieramy taką dosyć długą i będziemy formować z niej tzw. szkielet.
Wyginamy rurkę tak by dopasować kształtem do szablonu. Łączymy drucik w dolnej części muszelki.
Jak już mamy szkielet czas zająć się tzw. osnową.
Dodajemy rurki wzmocnione drucikiem w ten sposób by uzyskać taki efekt.





Należy pamiętać by druciki w środku były odrobinę dłuższe aby można było je delikatnie wygiąć, gdyż musimy uzyskać lekko kulisty - wypukły kształt.

Szkielet - konstrukcje mamy gotową.
Teraz czas na wyplatanie.
Ja zaczynałam od środka w górę.




Nie wiem jak ten splot się fachowo nazywa - przyjmijmy, że jest to splot jedną rurką naprzemienny.
Tym razem pracujemy rureczkami już bez usztywnienia.


Wyplatamy mniej więcej tak jak na schemacie (może mało czytelny ale inaczej nie umiałam tego rozrysować). Skracamy co jakiś czas wyplatanie aby uzyskać w efekcie końcowym taki jakby "wachlarz".

Gdy już jedna połowę mamy wyplecioną zabieramy się za drugą i postępujemy w podobny sposób.
Na końcu wycinamy z tekturki pasek, który będzie podstawką . 
Wymiary to mniej więcej 2,5 cm  / 30 cm, końcówki sklejamy ze sobą i owijamy rureczką . 
Klejem na gorąco łączymy oba elementy i mamy pierwszą część . 


Możemy dorobić drugą połówkę muszli i połączyć ją drucikiem  na zasadzie zawiasków.
Teraz wystarczy pomalować i udekorować według własnego uznania. 

Powodzenia.
Będzie mi miło jeśli pochwalicie swoimi efektami.



wtorek, 20 sierpnia 2013

Nowości na blogu

Dzisiaj po raz drugi witam na blogu powodem jest mała modernizacja.
Postanowiłam go troszkę ulepszyć.
Mianowicie dodałam galerię zdjęć - prac jakie wykonałam.
Przycisk odsyłający znajduje się pod banerem głównym , czy jak tam nazywa się ten element ;)
Po kliknięciu w niego pojawi się nam taki widoczek


Zdjęcia prac podzielone są tematycznie i po kliknięciu na obrazek ukazuje się galeria zdjęć z danej grupy.
Natomiast jeżeli kogoś zainteresuje dane zdjęcie wystarczy w nie kliknąć i przenosimy się do posta w którym zostało zamieszczone.
Mam nadzieję że spodoba się wam to "ulepszenie"

Mnie osobiście brakowało takiej opcji jak galeria by przejrzeć ogólną twórczość danego rękodzielnika.
Wiem z własnego doświadczenia że Wasze blogi kryją niekiedy naprawdę wspaniałe prace jednakże w gąszczu nowych postów nie zawsze można je zauważyć. 
Pozdrawiam Ania

Filiżanka i drzewko "szczęścia"

Witam słonecznie :)
Zauważyłam, że w okresie letnio - urlopowym  wykazujemy mniejszą aktywność na blogach.
I nie chodzi mi tylko o komentarze ale i zamieszczanie postów (najlepiej to widać na moim własnym przykładzie).
Jednakże mniejsza aktywność na blogu nie oznacza całkowitego rozleniwienia - przynajmniej w moim przypadku. 
Tak więc nawet kilka moich prac doczekało się nawet wykończenia , no i oczywiście w międzyczasie powstają nowe.
Jedną z nich jest filiżaneczka - nie wiem tylko jak ją nazwać " filiżanka szczęścia " czy może lepiej "filiżanka obfitości"



Filiżaneczka wypleciona z wikliny papierowej już dosyć dawno , doczekała się w końcu zdobień.
A że ostatnio stwierdziłam, że krepinowe kwiatuszki nie są tak trwałe jak te ze wstążki - tym sposobem filiżaneczkę zdobi kaskada satynowych różyczek.

 


















Zrobiłam jeszcze tzw. "drzewko szczęścia".
I jest to jedyna jak na razie plecionka,  która jest ozdobą u mnie w domu :)


Tym razem jednak zastosowałam różyczki krepinowe robione metodą cukierkową oraz margerytki. Aby kompozycja była trwalsza i bibuła nie wyblakła tak szybko spryskałam całość lakierem bezbarwnym.
W końcu wykorzystałam doniczkę zrobioną już bardzo bardzo dawno. W sumie to jedna z pierwszych doniczek jakie zrobiłam.


Dopiero wrzucając zdjęcia na bloga zwróciłam uwagę , że moje ostatnie prace są w tonacji biało - czerwonej :)

To pociągnę jeszcze ten kolorystyczny temat i pochwalę się już ostatnią na dziś pracą.
Jest nią konstrukcja - szkielet do wieńca dożynkowego. 
Wykonana dla moich koleżanek.


Jak wieniec będzie gotowy to zaprezentuję efekt końcowy jaki uzyskały .

niedziela, 11 sierpnia 2013

Muszelka jako poduszka na obrączki

Witajcie!
Jak pisałam już w poprzednim poście pracowałam nad projektem "Muszelki - poduszki na obrączki"
Było to mega wyzwanie jak dla mnie :)
Bliska mi koleżanka już w lutym zapytała czy była bym w stanie coś takiego wykonać. 
Powiedziałam wówczas - mogę spróbować ;)
Powstała wtedy moja pierwsza muszelka - słodki bukiet.
 (dla tych co nie pamiętają  >> KLIK <<)
Tak więc okazało się, że muszelkę z wikliny jestem w stanie zrobić.
Ale ta musiała być specjalna.
Projekt długo dojrzewał w mojej głowie - aż w końcu doczekał się realizacji.
Efekt końcowy jest taki:







Oj koncepcji było dużo .
Wiedziałam tylko, że ozdoby mają pasować do sukni Panny Młodej czyli ecru.

Pierwsze podejście było takie



Ostatecznie jednak Panna Młoda wybrała kolor dla muszelki i oto ona w pełnej krasie:


Oczywiście ozdoby też wykonałam osobiście, nawet serduszka na obrączki :)
Ale na ten temat napiszę innym razem, gdyż poproszono mnie o kursik na muszelkę i postaram się niebawem spełnić tę prośbę.
 Pozdrawiam