Obserwatorzy

piątek, 16 października 2015

Pudełko z transferem oraz motor dla pasjonata

"Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć i ryzykować,
aby spełniać swoje marzenia i starają się robić to jak najlepiej..."

Dla starszych obserwatorów mojego bloga ( i nie o wiek a staż mi chodzi ) wiadomym jest , że proste formy z wikliny papierowej to nie moja domena. Jednak tym razem pokusiłam się o wykonanie szkatułki, w formie okrągłego koszyka. Szału nie ma, zwłaszcza gdy porównać ją do koszy pięknie wyplecionych przez inne koleżanki. Nie podoba mi się wykończenie góry koszyczka, w ogóle nie miałam pomysłu jak to rozwiązać i koniec końców zostało tak jak widać. Jak wyszło zobaczcie sami.




Wieczko pudełka ozdobione głową konia, metodą transferu. Oj napsuło mi ono krwi nim uzyskałam jako taki efekt. W zamierzeniu miało być ono ozdobione transferem na kawałku bawełny. Jednak niestety nie udało mi się uzyskać odpowiedniego efektu. Tak więc jak się nie ma co się lubi...

Ale jest jeszcze wisienka na tzw torcie.
Ze względu na to iż jest to naprawdę żmudna i czasochłonna praca , nie ma zbyt wiele takich egzemplarzy. Jednak miał to być prezent od koleżanki dla jej "M" z okazji Dnia Chłopaka, tak więc dałam się uprosić i zrobiłam kolejny model.

Niestety tylko jedno zdjęcie, ponieważ się spieszyłam :)
A wszystko przez to że miał być w kolorach.
Na początek pomalowałam go na srebrno i miałam w zamyśle zrobić czyt. pomalować opony i siedzenie na czarno, błotniki i bak na czerwono. Jednak w trakcie uczerniania tak nieziemsko zamazałam srebrne elementy, że pozostało mi tylko przemalować na jednolity kolor. A że srebrnego nie chciała to wyszedł czarny.

wtorek, 13 października 2015

Jesienne drzewko i folkowe butelki

"Człowiek, który obrał sobie jasny cel, będzie czynić postępy nawet na najbardziej wyboistej drodze. Człowiek bez celu pozostanie w miejscu nawet na najprostszej drodze" 
Thomas Carlyle
Witajcie kochani w ten chłodny i wręcz zimowy poranek.
Gdy wczoraj wracając z pracy po nocnej zmianie w światłach samochodu zobaczyłam śnieg, to miałam obawy czy aby nie mam zwidów z niewyspania. Natomiast jak wstałam tak koło południa, to miałam już pewność- to nie omamy to zima idzie.
Ale szczerze mówiąc, nie jest to moja ulubiona pora roku, bo ja raczej z tych "ciepłolubnych", więc chyba wolałabym "omamy wzrokowe" :) 

***
Tak aby jak najdłużej pozostać w klimacie ciepłej jesieni, pokażę Wam drzewko jakie zrobiłam. Jest to drzewko robione na specjalne życzenie, mianowicie mniejsza wersja drzewka robionego wcześniej.
Nie jest identyczne jak poprzednie, gdyż tylko kolorystyka miała być utrzymana w tej samej tonacji.

A dla przypomnienia tak wyglądało poprzednie. 

To które zrobiłam teraz sięga do wysokości korony pierwszego, razem tworzą komplet. 
 
***
Ale nie tylko drzewko powstało.
Zrobiłam również buteleczkę dla mamy z motywem folk. Przeznaczona jest na coś mocniejszego. Bo szata graficzna ociepla zmysły, a zawartość ociepli ciało ...
 

 Proszę o wyrozumiałość, bo w decu jestem totalnym amatorem.
A jak już jestem przy butelkach to mam jeszcze do pokazania zaległe, bo robione na dożynki  .

Ta para również w folkowym wydaniu, przeznaczona jest na procenty.  

poniedziałek, 5 października 2015

Poduszki na obrączki i motyw serca

"Miłość to nie tyle oddanie, co przyjęcie – akceptacja bez dopasowywania drugiej osoby do siebie czy swojego wymarzonego ideału"

Minął kolejny pracowity tydzień, i następny zapowiada się podobnie. Postanowiłam sobie, że będę wrzucać przynajmniej jeden post tygodniowo. Tak więc dzisiaj pojawiam się z kolejnym dłuższym wpisem, bo i ostatnio troszkę podziałałam i jest co pokazać.
Nadal króluje tematyka ślubna, i tematem przewodnim na dziś będą właśnie dekoracje związane z tym szczególnym dniem. 
Na początek para w błękitach. Ponownie udało mi się wykonać zdejmowane ubranko ( na życzenie klientki).
Dla zupełnie innej osoby robiłam poduszkę na obrączki (nawet dwie - do wyboru), kolorystycznie wpasowała się w "szampańskie stroje ślubne " więc skorzystałam z okazji i stąd ta wspólna sesja.



Odnośnie samej poduszki miała być skromna i zawierać dodatek niebieskiego, ale niekoniecznie. Dlatego też dwie wersje tej podusi, z akcentem i bez.
Druga poduszka jaka powstała do wyboru jest bardziej strojna, ale moim zdaniem również romantyczna.


Kwiaty użyte w poduszce wykonałam własnoręcznie, i jak na debiut to całkiem fajne wyszły.
Nie jest dobrze - popadam w samozachwyt :)
Podobnie i w tym przypadku kolejna szampańska para załapała się na sesję.
Miałam za zadanie wykonać dowolną "Parę" tak więc tym razem postawiłam na fioletowe dodatki. Co prawda na zdjęciu wyszły trochę ciemne ale w rzeczywistości są jaśniejsze i takie bardziej żywe :)
 I jeszcze jedna poduszka, przerobiona na życzenie Panny Młodej.


Tutaj znajduje się poduszka w wersji oryginalnej >>klik<<
Jak widać dodany jest personalizowany haft, oraz zmieniłam obszycie podusi z perełek na ażurową tasiemkę - bardziej pasuje do frywolitkowych serc.

I jeszcze jedna praca aczkolwiek na rocznicę , ale też ślubu.
I na dodatek na bardzo piękną rocznicę.
Dlatego praca też musiała być wyjątkowa.
Znacie maślane ciasteczka w metalowym pudełku? To właśnie na takim pudełku powstała ta kompozycja.