"Musisz postanowić, że nie zrezygnujesz, dopóki nie osiągniesz celu"
Zgodnie z cytatem, postanowiłam dokończyć wszystkie zaczęte jeszcze przed Świętami prace.
I niniejszym oświadczam - "Udało mi się"
A było tego troszkę, uwierzcie ...
Jednak zaprezentuję je stopniowo, by nie przytłoczyć was ilością zdjęć. Bo w sumie każda z ostatnich prac została porządnie "obfocona"
Zaprezentuję je w kolejności w jakiej powstawały , tak więc dzisiaj Wielki Dzień ma ślubna muszelka. Niby podobna do poprzednich a jednak inna.
Życzeniem klientki było by ozdobić ją czerwonymi różami i piórkami, dodatkowo poprosiła o inicjały imion Młodych. Jednak po małej sugestii z mojej strony, zdecydowała się na pełne imiona.
I oto jaki efekt uzyskałam.
Wydaje mi się, że pomysł z haftem to był starzał w dziesiątkę.
Całość nawt fajnie sie prezentuje, chociaż przed przystąpieniem do pracy miałam obiekcje co do czerwonych dodatków.
Ale koniec końców wyszło całkiem nieźle.
***
Niebawem zapraszam na kolejny post :)
Cudna, kolor miłości również wspaniale wkomponowałaś, masz to oko :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBajeczne... Ślicznie wygląda ta muszla i dodatki też idealnie dobrałaś :)
OdpowiedzUsuńAniu podziwiam, przede wszystkim za to postanowienie i jego dotrzymanie , u mnie niewykonalne !!
OdpowiedzUsuńPo drugie podziwiam Twoją ślubną muszelkę jest przepiękna a te czerwone różyczki doday jej tyko uroku. Podac obrączki na takiej "tacy" to jest piekne, oryginane a zarazem subtelne i eeganckie. Piekne są te Twoje Ślubne prezenty.
Pozdrawiam
Superrr. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTą sentencję ukradnę dla siebie:)) Muszelka niesamowicie piękna!!! Kolory pieknie sie połączyły! Wydaje się, że jak biały i cerwony to zaraz tak jakoś patriotycznie:) ale do tego złoto i jest super!
OdpowiedzUsuń