"Możesz zrobić ze swoim życiem cokolwiek zechcesz, potrzebna jest tylko wiara, odwaga i nieugięty duch"
- znalezione w sieci
Witajcie kochani
Cóż poradzić, czy tego chcę czy nie to niestety
zaczynają mi się robić zaległości w publikowaniu. Mój osobisty PC nadal się focha , a ja dzielnie z nim walczę.
zaczynają mi się robić zaległości w publikowaniu. Mój osobisty PC nadal się focha , a ja dzielnie z nim walczę.
W przeciągu tego minionego czasu powstało już w sumie sporo prac, i dzisiaj sama nie wiem co pokazać.
Ok , tak więc ślepy los zdecydował :-)
Pamiętacie może moje lewitujące filiżanki? Miałam znów okazję je robić.
Moje pierwsze tego typu prace zawierały "wodospad" kwiatów wypływający z nich. Dzisiejsza praca jest tzw. powrotem do korzeni :)
Miałam przygotować zestawik dla p. Agatki. Co wiedziałam na początku : jaki kolor ścian i dodatków, kwiaty mają być satynowe nie z bibuły i w sumie to tyle.
Sama nie wiedziałam jaka to mozolna praca przy ręcznym odzywaniu tych wszystkich różyczek, bo w takiej ilości to jeszcze nie robiłam. Ale efekt końcowy wynagradza , znudzenie i zniecierpliwienie podczas pracy.
Pierwszy został wypleciony kapelusz, ot i tyle - odłożony w kąt i czekał na swoją kolej do malowania i dekorowania. Ale jak kapelusz był już wypleciony, to szybciutko wzięłam się za filiżankę. Przeanalizowałam kolory , pomyślałam , podumałam i zrobiłam takie coś. W pierwszej wersji była bez przecierek, doszły one później gdyż całość wydawała mi się zbyt ciemna i smętna.
Ale wracając do tematu , gdy filiżanka była gotowa czas był wziąć się za kapelusz.
Został pomalowany i pozostało go tylko udekorować. Niestety nie pasowały mi róże w stylu takim jak przy filiżance więc zrobiłam trochę inne, większe.
W ten sposób powstał taki zestaw.
Co prawda nie do końca mi to razem współgrało, ale lepszego pomysłu na daną chwilę nie miałam. I mały figiel taki komplet otrzymała by p. Agata. Jak to zwykle w takich sprawach bywa , zdecydował przypadek.
Dostałam szansę na dopracowanie tematu. I w ekspresowym tempie zrobiłam drugą filiżankę tym razem robioną "pod kapelusz". Nie była ona brązowa ( takie było założenie) ale za to idealnie moim zdaniem pasowała do zestawu.
I ostatecznie, to właśnie ta jasna zdobyła nowego właściciela. A wy jaki zestaw wybrałybyście ?
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję Wam za pozostawiony po sobie ślad.
Aniu, ta lewitująca filiżanka jest rewelacyjna. Stworzyłaś wspaniały komplet i muszę powiedzieć, że moim zdaniem fajniej prezentuje się zestaw właśnie z białą filiżanką.
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Druga filiżanka o wiele lepiej pasuje do kapelutka :) kwiaty są takie same a to że biała to moim zdaniem fajnie kontrastuje z kolorem kapelusza a przez to jednk tworzą całość :)))) Kapelusz cudny :) A teeeee kwiatyyyyy ... łał! Cudeńka :*
OdpowiedzUsuńAniu ja również za białą jestem, teraz to komplet idealny 💐
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje prace Aniu, są bardzo precyzyjne i wspaniale wyglądają :)
OdpowiedzUsuńAniu piękny zestaw powstał, z białą filiżanka podoba mi się bardziej . Cudnie Ci wyszły satynowe różyczki, ale nie dziwę się Twojemu znudzeniu . Zrobić jedną a kilkanaście to kolosalna różnica, Może się znudzić :-)
OdpowiedzUsuńAle warto było, bo efekt końcowy boski !!
Pozdrawiam