"Bycie szczęśliwym nie znaczy, że wszystko jest perfekcyjne. Oznacza, że zdecydowałeś patrzeć poza niedoskonałości"
W rękodziele , wiadomo nie każda praca jest idealna , ale pomimo to może przynieść satysfakcję.
Podobnie jest z pracą jaką chciałam zaprezentować dzisiaj.
Daleko jej do doskonałości, ale jestem zadowolona z efektu końcowego.
Do dekoracji użyłam ozdób własnoręcznie wykonanych z krepiny.
Pomysł z kłoskami chodził za mną już z rok czasu (odkąd zobaczyłam ten filmik >>KLIK<<)
Ponadto dla wprawnego oka widoczny będzie perłowy kolor kielicha.
Kolor jak kolor, tym razem pochwalę się sposobem uzyskania takowego.
Nie , nie ... nie kupiłam gotowej farby...
Pomalowałam zwykłą białą - taką do ścian, a później nadałam mu perłowy blask poprzez wymieszanie pudru perłowo-białego (takiego sypkiego cienia do powiek) z Vikolem.
Natomiast autorką pomysłu na kielich komunijny jest znana większości Ania Krućko.
To dzięki jej kursowi, u mnie powstał już drugi egzemplarz takiej pamiątki.
Na mimiaturce wygląda jak cała chrzcielnica. :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny kielich! i jak pięknie ozdobiony :)
OdpowiedzUsuńAniu kielich piekny i faktycznie ma perłowy połysk. Super pomysł z tym pudrem. Nawet nie wiemy jakie przydatne niepotrzebne rzeczy mam w domu. A kielich wypleciony pieknie , będzie fajną pamiatką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Podziwiam Twoje prace, dlatego zapraszam do mnie po odbiór nagrody ;-) http://rozmaitoscimilki.blogspot.com/2014/05/wyroznienie.html
OdpowiedzUsuńWow ! Kielich jest piekny ! Ja lubie niedoskonalosci w pracach bo widac wtedy ze to handmade, maja swoj urok za ktorym przepadam :) Pieknie Ci wyszedl, i moge zapewnic ze perlow kolor jest od razu widoczny :)
OdpowiedzUsuńNo, no dla mnie cudo, ale pomysły fajne miewasz, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń