Strony

piątek, 30 maja 2014

Gorset i armatka po "liftingu"

Puk , puk !  Jest tam ktoś ?
Może ktoś wpadnie do mnie na małą przerwę ,
aby wypić herbatkę albo kawę ? 
Zapraszam choć na chwilkę :) 
Ja w każdym razie muszę odsapnąć i dla lepszego przyspieszenia wypić filiżankę kawy , 
bo chodzę dziś jakaś ospała.
 
***
Jak w tytule napisałam powstały dwie prace.
Projekt niby stary a jednak zupełnie nowy.
Na początek może gorsecik na wino.
 
 
Był już robiony w tych kolorach jednak przypominał bardziej suknię. 
Natomiast te wzorowane na prawdziwych gorsetach były w zupełnie innych kolorkach.
A oto i on *_* klasyczny - czerwień, czerń i biel.
 

 
Teraz kolej na armatkę.
Z kołami eksperymentowałam już poprzednim razem. 
A teraz przyszła kolej na dno armatki.
Wykonane jest z kółeczek wikliny papierowej.
Całości dopełniają koła zrobione w tym samym stylu.
 
Myślę, że ten ażurek tylko dodaje uroku armatce.
 
 

4 komentarze:

  1. Gorsecik cudo! A armatka bardzo elegancka. I ten ażurek bardzo do niej pasuje :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. rewelacyjny lifting pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł na armatkę REWELACYJNY:) O kurcze super jest, sama bym na to nie wpadła;)

    OdpowiedzUsuń
  4. armatka pierwszoklaśna -przepiękne detale, jeszcze takiej precyzji nie widziałam

    OdpowiedzUsuń