Ostatnio w ekspresowym tempie musiałam przygotować prezent na 40 urodziny koleżanki - sąsiadki. Pomysł zrodził się bardzo szybko i z jego realizacją (ze względu na krótki termin) też nie było problemu ;). Powstał w sumie w przeciągu dwóch dni - po 8 godzinach na nocnej zmianie.
Koszyczek składa się z 40 własnoręcznie wykonanych krepinowych róż z cukierkami w środku.
Było to bardzo trudne zadanie muszę przyznać, i nie mam na myśli tylko ilości róż do zrobienia ale i nieziemska pokusę - jakiej musiałam się oprzeć, żeby nie podjadać tych słodkości. Cukierków celowo kupiłam tylko 40 ;)
Dodatkowo zalazła się tam też buteleczka białego "Reńskiego " winka, oraz czego tu tak dokładnie nie widać "Ostatnia deska ratunku" ( A że jubilatka jest kobietką wolną - to jak bardziej na czasie - hi hi hi ...)
W późniejszym czasie dorzucę więcej zdjęć , bo teraz coś mi się komputer zbiesił i coś przekręca mi zdjęcia
Ja też lubie takie słodkie prezenty robić znajomym,ten na 18 jest super
OdpowiedzUsuń